wtorek, 28 grudnia 2010

I po świętach

Nareszcie!
Tak jak czekałem na święta, tak podczas nich czekałem, aby się skończyły. No i się doczekałem. Można wreszcie wrócić do normalności. Choć trwało to u mnie dość długo - cały poniedziałek. Ale trochę lenistwa nie zaszkodzi. Człowiek odpoczął, nadrobił zaległości w czytaniu, rozwiązywaniu krzyżówek, jedzeniu.
Powrót do rzeczywistości i praca. Wprawdzie jeszcze nie ta zawodowa, gdyż do szkoły wracamy dopiero w poniedziałek po nowym roku. Wróciłem więc do swych spraw społecznych. A wiele się ostatnio działo.
Ale od początku.
Jest kilka spraw, które leżą mi na sercu, a pokrywają się z oczekiwaniami mieszkańców. Martwi mnie przejście dla pieszych przez drogę nr 9 na wysokości sklepu Orzecha. Jest ono niebezpieczne, ostatnio zresztą - kilka tygodni temu - było potrącenie na pasach kobiety, która nie wiadomo, czy odzyska w pełni swoje zdrowie. Znane są kłopoty z przeprowadzaniem młodzieży idącej do szkoły. Pomysłów na załatwienie problemu jest kilka. Dla mnie najłatwiejszym byłoby zamontowanie w tym miejscu sygnalizacji świetlnej. Ale podobno się nie da. Takie jest stanowisko Generalnej Dyrekcji Dróg oraz policji. Za blisko rondo. Jest pomysł kładki nad drogą...jestem w tym temacie sceptyczny. W dodatku utrudniony zostanie wyjazd z 11 listopada, co tylko spowoduje większe korki. A wątpię, czy przedłużona do ulicy Towarowej ul. Ruczki załatwi ten problem.
Kolejnym problemem jest ulica Tyszkiewiczów i utrudniona komunikacja pieszych między jedną a drugą przychodnią tam znajdującą się. Przejście na drugą stronę jest ryzykowne i może skończyć się potrąceniem. Kilka razy pytałem na sesji Rady Miejskiej o możliwość przejścia dla pieszych w tym miejscu. Niestety jest to droga wojewódzka. Taki polski paradoks. Niewiele możemy tam jako miasto zrobić. Tylko inicjatywa mieszkańców...
Można tak pisać bez końca prawie. Dobrze, że w końcu udało się rozwiązać problem ogródka jordanowskiego. Jest już koncepcja i projekt jego zagospodarowania w ramach rewitalizacji rynku kolbuszowskiego. Będzie pięknie!

Pracy na najbliższe lata nie brakuje. A tu jeszcze cmentarz i synagoga. Ale o tym wkrótce. Pierwsze kroki już są. Najważniejsze, aby chęci i siły były. I wiara, że można zrobić. Jak w tej piosence. Bo jestem przecież jeszcze młody...



Dobrej nocy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz