środa, 31 października 2012

Kwesta na renowację cmentarza

Jutro 1 listopada. Jak co roku spotykamy się na cmentarzach, odwiedzamy naszych bliskich, którzy odeszli od nas na zawsze. Jak co roku także i na naszym cmentarzu przeprowadzona zostanie kwesta na renowację cmentarza, a raczej zabytkowych nagrobków. Przypomnę, że w 2010 roku udało się wpisać kaplicę grobową Tyszkiewiczów wraz z 21 najcenniejszymi nagrobkami do rejestru zabytków. Daje to spore możliwości renowacji i starania się o środki od konserwatora zabytków.

W jutrzejszej kweście udział wezmą członkowie Regionalnego Towarzystwa Kultury im. J. M. Goslara (które jest organizatorem kwesty), zaproszeni goście oraz młodzież z Zespołu Szkół Technicznych. Będziemy zbierać pieniądze do puszek przy bramie głównej oraz bramie od ul. Narutowicza w godzinach od 8.00 do 16.00. Prosimy jak co roku o wsparcie. W zeszłym roku zebraliśmy ponad 9300 zł. Taka suma w tym roku byłaby sukcesem.

Szykujemy kolejne nagrobki do wpisania do rejestru, gdyż są zakusy do zniszczenia kilku z nich. Trzeba także, przykładem kirkutu odkrzaczyć kilka starych, zabytkowych nagrobków. Dziś po kilkunastominutowym spacerze znalazłem kilka takich przypadków. Ale to dopiero na drugi tydzień. Może zbierze się podobna ekipa jak na kirkucie? 

Imponuje strona cmentarza parafialnego. Dodam tylko, że z zeszłorocznej kwesty 7000 zł zarząd Goslara przeznaczył na jej współfinansowanie. Warto było...

Ja jutro będę na obu cmentarzach. Na obu leży ktoś mi bliski.

wtorek, 16 października 2012

W sprawach żydowskich

Pamięć o tym, co było kiedyś, o przeszłości naszego miasta zależy od nas samych. Jeżeli my, jak pisał Janusz Radwański w komentarzach do mego wcześniejszego postu, nie zadbamy o pamięć o Żydach kolbuszowskich, nikt tego nie zrobi. Ich potomkowie? Wątpię. Bo jest ich zbyt mało, bo mieszkają w Izraelu, Stanach Zjednoczonych. Odwiedzają nas, owszem (podobno w zeszłym tygodniu w pobliżu cmentarza żydowskiego były dwa autokary z ludźmi. Pytanie, kim byli i co robili na kirkucie?).

I nie chodzi tu o Żydów. Jeżeli byliby to Niemcy, Ukraińcy, Łemkowie, Bojkowie czy inna nacja, która zamieszkiwałaby nasze miasto w przeszłości, też zasługiwaliby na pamięć. My mieliśmy akurat Żydów.

Pamięć o nich jest także obowiązkiem, miejsca, nazwy ulic, synagoga, kirkut, historia...
Co do nazwania podwójnego ulic na terenie części miasta, gdzie mieszkali Żydzi, jestem za. Postaram się coś w tym temacie zrobić.
Synagoga...tu akurat temat jest prosty i nabiera rumieńców i w krótkim czasie powinna wrócić do miasta.
Kirkut...w części uporządkowany, następne akcje na wiosnę.
Historia...pomysł stworzenia portalu poświęconego Żydom kolbuszowskim jest dobry. Ja niestety nie mogę się tym zająć z braku czasu i zdolności informatycznych. Choć wątpię, czy zda on egzamin, widząc niektóre powyższe wpisy. Stereotypy...

W tych wszystkich sprawach boję się jedynie o jedno. Opór społeczny, szczególnie w przypadku synagogi. Budynek, którego nie chcą Żydzi, a raczej ich przedstawiciele: Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, będzie wymagał wkrótce sporych nakładów finansowych, których miasto nie udźwignie. Ale skoro udało się w Wielkich Oczach oraz Dąbrowie Tarnowskiej, to dlaczego nie u nas?

A wracając na chwilę do niedzielnych uroczystości na rynku, to irytowało mnie jedno: wszechobecny folklor. Jakoś nie pasował mi on w ten dzień do tego miejsca. Mam wrażenie, że nie mamy pomysłu na inną promocję naszego miasta. Tylko to się już przejadło wielu ludziom w Kolbuszowej. To nie tylko moje zdanie, ale wielu osób, z którymi akurat w ten dzień rozmawiałem na rynku.
Pomysły są, tylko ten opór...mnie wówczas w ten dzień 14 października pasował na scenie zespół grający muzykę żydowską. Tak niewiele trzeba, tylko pomyśleć.

niedziela, 14 października 2012

Getto

Dzisiaj przypada okrągła 70 rocznica likwidacji kolbuszowskiego getta. Utworzone 13 czerwca 1941 roku, istniało do 14 października 1942 roku. Niemcy zamknęli na niewielkiej przestrzeni między południową pierzeją rynku, a ulicami Targową, Zieloną i Piekarską około 2500 Żydów z Kolbuszowej. W międzyczasie przywozili ich jeszcze z okolicznych miejscowości, gdyż jeszcze w grudniu 1940 "dr med. Leon Anderman wysłał do Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowie pismo zawierające prośbę o pomoc dla 1520 głodujących Żydów kolbuszowskich". Stopniowo jednak likwidowano tutejszych mieszańców, wywożąc ich do getta w Rzeszowie, a stamtąd do obozu zagłady w Bełżcu. Część Żydów (około 1000 osób) rozstrzelano na kolbuszowskim kirkucie w czerwcu 1942 roku, wcześniej 26 kwietnia Niemcy zabili tu około 60 Żydów podobno sympatyzujących z komunistami. 

Mają Żydzi swoją historię w Kolbuszowej. Pojawili się już w początkach miasteczka, o czym mówi przywilej lokacyjny z 1700 roku. Wcześniej też musieli być tu w liczbie kilku, może kilkunastu rodzin. Później stanowili już ważny element społeczności kolbuszowskiej, sięgając swoją liczebnością nawet do 60 % ogółu mieszkańców naszego miasteczka.

Dziś już ich nie ma. Nie ma nawet pamięci o nich. Nikt nie chce pamiętać, bo i po co. Przecież to byli Żydzi. 

Mija jedyna i niepowtarzalna szansa na to, aby uczcić mieszkańców naszego miasta w sposób dla nich godny. Nie zrobimy tego...nie zrobią władze, nie zrobi społeczeństwo. Tylko niewielka garstka osób skupiona w Stowarzyszeniu Inicjatyw Lokalnych "Kuźnia" i Kolbuszowskim Klubie Turystycznym "Salamandra" (ta sama, która porządkuje cmentarz żydowski) próbuje w jakiś sposób skutecznie zapobiec niepamięci o kolbuszowskich Żydach. Stąd projekcje filmów, a 17 października akcja znakowania granic getta kolbuszowskiego. Dlaczego 17, a nie dziś? Właśnie...pytanie. Bo dziś w rynku mają miejsce uroczystości poświęcone otwarciu zrewitalizowanego rynku. Tylko przy tym nikt nie pamięta o jego dawnych mieszkańcach (choć w programie pojawią się drobne aspekty żydowskie). Szkoda...że nikt po za nami, szczególnie tam u góry, nie chce pamiętać o przeszłości swojego miasta.

Rynek po rewitalizacji

Pierwszy z dzisiejszych wpisów...

Pogoda za oknem nie sprzyja dziś spacerom...na razie. Po południu ma być lepiej. Pogoda przydałaby się na dzisiejsze uroczystości w rynku. Długo oczekiwane otwarcie rynku nie zakończy jeszcze remontów w mieście. Praktycznie końca nie widać. Ale rynek już bez płotów rusztowań. Tak na prawdę to jutro będzie widać, jak zostały prace wykonane. Moją uwagę zwraca krokodyl na pycie rynku.

Dziś w rynku trochę imprez, nic nadzwyczajnego, ale warto się udać w nasze centrum. Program imprezy na wszelki wypadek kolbuszowski jarmark 

Szkoda tylko, że otwarcie rynku przesunięto akurat na 14 października. Ten dzień można był uczcić w inny sposób. Ale o tym w kolejnym, osobnym poście.