Dzisiaj przypada okrągła 70 rocznica likwidacji kolbuszowskiego getta. Utworzone 13 czerwca 1941 roku, istniało do 14 października 1942 roku. Niemcy zamknęli na niewielkiej przestrzeni między południową pierzeją rynku, a ulicami Targową, Zieloną i Piekarską około 2500 Żydów z Kolbuszowej. W międzyczasie przywozili ich jeszcze z okolicznych miejscowości, gdyż jeszcze w grudniu 1940 "dr med. Leon Anderman wysłał do Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowie pismo zawierające prośbę o pomoc dla 1520 głodujących Żydów kolbuszowskich". Stopniowo jednak likwidowano tutejszych mieszańców, wywożąc ich do getta w Rzeszowie, a stamtąd do obozu zagłady w Bełżcu. Część Żydów (około 1000 osób) rozstrzelano na kolbuszowskim kirkucie w czerwcu 1942 roku, wcześniej 26 kwietnia Niemcy zabili tu około 60 Żydów podobno sympatyzujących z komunistami.
Mają Żydzi swoją historię w Kolbuszowej. Pojawili się już w początkach miasteczka, o czym mówi przywilej lokacyjny z 1700 roku. Wcześniej też musieli być tu w liczbie kilku, może kilkunastu rodzin. Później stanowili już ważny element społeczności kolbuszowskiej, sięgając swoją liczebnością nawet do 60 % ogółu mieszkańców naszego miasteczka.
Dziś już ich nie ma. Nie ma nawet pamięci o nich. Nikt nie chce pamiętać, bo i po co. Przecież to byli Żydzi.
Mija jedyna i niepowtarzalna szansa na to, aby uczcić mieszkańców naszego miasta w sposób dla nich godny. Nie zrobimy tego...nie zrobią władze, nie zrobi społeczeństwo. Tylko niewielka garstka osób skupiona w Stowarzyszeniu Inicjatyw Lokalnych "Kuźnia" i Kolbuszowskim Klubie Turystycznym "Salamandra" (ta sama, która porządkuje cmentarz żydowski) próbuje w jakiś sposób skutecznie zapobiec niepamięci o kolbuszowskich Żydach. Stąd projekcje filmów, a 17 października akcja znakowania granic getta kolbuszowskiego. Dlaczego 17, a nie dziś? Właśnie...pytanie. Bo dziś w rynku mają miejsce uroczystości poświęcone otwarciu zrewitalizowanego rynku. Tylko przy tym nikt nie pamięta o jego dawnych mieszkańcach (choć w programie pojawią się drobne aspekty żydowskie). Szkoda...że nikt po za nami, szczególnie tam u góry, nie chce pamiętać o przeszłości swojego miasta.
"Szkoda...że nikt po za nami, szczególnie tam u góry, nie chce pamiętać o przeszłości swojego miasta."
OdpowiedzUsuńBez przesady panie Pawle,ludzi dobrej woli jest znacznie więcej w tym miasteczku.Chociażby redaktor Radwański który odkłamał historię pogromu z 1946 czego żaden z miejscowych historyków przez kilkadziesiąt lat nie zrobił.Albo redaktor Galek który nagłaśnia medialnie wiele tutejszych nieprawidłowości.Tudzież naczelna Korso ,pani Marlena Bogdan która udziela także panu gościny.Takich ludzi jest znacznie więcej.
Jako radny miejski może pan przedstawić pod obrady dowolną uchwałę.Chociażby pójść za pomysłem miejscowego literata i oznaczyć w terenie pamiątkowymi tablicami granice getta. Postawić kilka pamiątkowych tablic z przedwojennymi nazwami ulic.Możliwości jest wiele...
Więc?
"Tudzież naczelna Korso, która udziela gościny". Jednak - UDZIELA;p Redaktor naczelna udzielna:)
UsuńNiestety sam jako jeden radny Rady Miejskiej nie mam inicjatywy uchwałodawczej. Dopiero trzech radnych jest to w stanie zrobić. Oczywiście to w zgodzie z par. 44 Statutu Miasta i Gminy Kolbuszowa http://www.wrota.podkarpackie.pl/pl/bip/gminy/um_kolbuszowa/statut
UsuńA mnie zainteresowało zdanie:
OdpowiedzUsuńw grudniu 1940 "dr med. Leon Anderman wysłał do Żydowskiej Samopomocy Społecznej w Krakowie pismo zawierające prośbę o pomoc dla 1520 głodujących Żydów kolbuszowskich".
Co zrobiła wtedy Żydowska Samopomoc Społeczna?
To są właśnie Ci sami ludzie... Stowarzyszenie, Salamandra, redaktor Radwański, który wymyślił znaczenie granic getta, pani Marlena, która udostępniła miejsce w gazecie, redaktor Galek, który informuje i nagłaśnia... "Góra" wciąż milczy... Na dzisiejszej prezentacji multimedialnej na rynku pojawił się przedwojenny krajobraz miasteczka (film z 1929 r. oraz zdjęcia). Niestety nikt nie wspomniał o rocznicy...
OdpowiedzUsuńTak, że tylko... Pan Michno to nie jest ktoś tam, tylko nasz przedstawiciel w Radzie Miasta.Możemy przez niego zgłaszać własne projekty uchwał obywatelskich.Wbrew pozorom my szeregowi obywatele, mamy wiele do powiedzenia i wiele sami możemy zrobić.Organizujmy się ,twórzmy społeczeństwo obywatelskie.
UsuńJestem na tak. Rozmowy są konstruktywne:) Pierwszy (?!) projekt uchwały obywatelskiej. Super.
UsuńWięc co zrobiła wtedy ta spłeczność żydowska po dramatycznym apelu w sprawie głodujących Żydów?
OdpowiedzUsuńSorry, ale dziwny jesteś ;) Mieli wysłać konwój z żywnością, a Niemcy by ich eskortowali i pomogli w rozładunku? Chłopie, była wojna! Zresztą twoje pytanie nie ma nic wspólnego z tematem.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o uczczenie pamięci, to inicjatywa powinna wyjść od któregoś z kolbuszowskich proboszczy - inaczej burmistrz/starosta nigdy nie odważy się wspomnieć o żydach.
Po co wobec tego wysłano tak bezsensowną prośbę?
OdpowiedzUsuńTematu akurat to dotyczy, bo takie zdanie pojawiło się we wpisie.
Była wojna, konwoje z żywnością, a nawet - wyobraź sobie, z bronią, docierały do różnych miejsc. Niesamowite, prawda? ale ktoś musiałby je wysłać, kogoś by to musiało obchodzić.
Tak samo jak uczczenie pamięci. Inicjatywa powinna wyjść od samych Żydów. Synagogę znaleźli, zjadą też czas na zamówienie, zapłacenie, wmurowanie tablicy pamiątkowej. Chętnie przyjdę na taką uroczystość:)
Podsumowując, Żydzi są sami sobie winni, bo dali się zagłodzić, a teraz na dodatek żaden z potomków zagazowanych (których to potomków też zagazowali Niemcy) nie wmuruje tablicy.
UsuńCałe szczęście, że my jesteśmy tacy fajni, święci i w ogóle fulwypaśni.
Ktoś mówił o czyjejś winie?
OdpowiedzUsuńByła mowa o zaniechaniu. Przez Żydów. Ale w końcu się pogubić można : dopiero co było, że potomkowie żyją, że spragnieni, że nowe miejsca i nowe rodziny. I że nie mogą. Tylko to my MUSIMY! Teraz że potomków też jednak zagazowali.
Najbardziej to zagazowali Normana Salsitza. Znaczy Polacy. Za ziarnka kawy. Już nie piszę, bo mnie szlag trafia na ten obJektywizm.
No tak, Zalesic przeżył, ergo możemy nic nie robić.
OdpowiedzUsuńJedyną społecznością, która może pamietać o dawnych kolbuszowianach są współcześni kolbuszowianie. Nie widzę w tym niczego dziwnego, ani skomplikowanego.
W tym też nie widzę nic dziwnego ani skomplikowanego. Natomiast bardzo dziwne jest domagać się od potomków tamtych kolbuszowian tablic, uroczystości ku czci, nazw ulic (to akurat super pomysł, naprawdę, gdzieś tak jest, ale nie pomnę miejsca), czyszczenia cmentarza, jakby dziwne było, że zarasta teren nie czyszczony, a samemu nie robić NIC. Tylko wziąć synagogę i chcieć opchnąć. Bo pecunia non olet.
OdpowiedzUsuńale kto się czegoś domaga? Na kirkucie byłem głównie dlatego, że poza mną samym nikt tego ode mnie nie wymaga.
UsuńCi co wzięli synagogę nie mają z Kolbuszową nic wspólnego.Dlaczego "przekazano" tej a nie innej instytucji i do tego bezwarunkowo? Teraz to się odbija czkawką.
UsuńNasz stosunek do dawnych obywateli Kolbuszowej świadczy tylko i wyłącznie o nas samych.
Ich stosunek do dawnych obywateli i miejsc, z których się wywodzą, świadczy tylko i wyłącznie o nich. Więc vice wersJa - jak powiada jeden z bohaterów serialu: co zrobili potomkowie Żydów w sprawie synagogi? ano nic, jak się właśnie dowiaduję z Twego wpisu, czyli jest im gancygal, co z tym będzie. Bez słowa dali sobie odebrać gminie żydowskiej swą dawną świątynię- dalej wysuwam logiczne wnioski z Twego wpisu. Jaki mają stosunek do dawnych obywateli? ano ambiwalentny albo roszczeniowy. Więc my, miast się spierać - róbmy coś, by nasze miasto było piękniejsze, nawiązywało do historii (nazwy ulic, szyldy),domagajmy się sprostowania fałszów w przekazach, a tablice, obchody zostawmy potomkom Żydów.
OdpowiedzUsuńAmen
Po trzystu latach koegzystencji wszyscy możemy być potomkami Zydów. Zwłaszcza TY, anonimie - masz dziwną skłonność do dzielenia włosa na czworo.
UsuńDawniej uczyło sie tego w jesziwach, służyło to egzegezie biblijnej:))O
:)))
OdpowiedzUsuńMoże masz rację?
Pozdrawiam i do pióra, mości Radwański, do pióra, po laury!
T(ycha)W(oda)
Ale że włosa w tym wpisie nie dzieliłam, więc już się poprawiam:
czyli potomkom w linii prostej nic do roboty, tylko nam, z łoża po lewej,cała robota przypadnie? Niech tylko załatwią synagogę, wszystko przebaczę i z 1/4 włosów na głowie chodzić będę. Aha, jeszcze sprostowanie odnośnie pogromu. Na razie tyle życzeń.