sobota, 12 listopada 2011

Patriotyzm po polsku

     To, co działo się w ostatnich dniach w naszym kraju przechodzi ludzkie pojęcie. A raczej można się było tego spodziewać. To nie jest normalne.
     Zaczęło się od koszulek polskiej reprezentacji w piłce nożnej. Brak orzełka na piersi jest co najmniej niezrozumiały. Nowe logo jest przyjemne, ale tradycja umieszczania godła państwowego na koszulkach to tradycja. No bo po strzeleniu bramki zdarzało się, że piłkarz całował orła, dając tym samym wyraz swoich postaw patriotycznych. A teraz? co lub kogo ma pocałować reprezentant? chyba prezesa PZPN w ...łysinę. Na szczęście żaden z reprezentantów nie miał tego kłopotu, gdyż przegraliśmy z kretesem z Włochami.

     Przegraliśmy też jako społeczeństwo. Na szczęście nie całe, a raczej jego margines patologiczny. Bo jak nazwać inaczej zachowania "ludzi" w Warszawie bijących się w dniu święta narodowego z policją na ulicach. Patologia? a może bandytyzm? Jak mam wytłumaczyć kiedyś swemu dziecku, moim uczniom, że warto brać udział w manifestacjach patriotycznych? przecież można na nich nieźle oberwać, dostać kamieniem, zostać pobitym przez jedynych "prawdziwych Polaków". I po co te zniszczenia? czy na prawdę ci "ludzie" nie mają co robić i tak bardzo chcą się z nudów pokazać? dobrze z dwojga złego, że nie podczas meczu z Włochami.

     Na szczęście większa część społeczeństwa wykazała się wzorowym patriotyzmem, wywieszając flagę, biorąc udział w pokojowych manifestacjach, festynach i przeróżnych innych imprezach. I może pod publiczkę był gest prezydenta Komorowskiego, który wraz z dziećmi w pałacu prezydenckim  przygotowywał kotyliony w barwach narodowych.

     I trzeba nam teraz Piłsudskiego. Za jego czasów działo się nie wiele lepiej. Ale i państwo miało inne możliwości rozprawienia się z niepokornymi (czy raczej bandytami), co nie miało nic wspólnego z demokracją i wolnością słowa. (ale rządy były skuteczne i Polska ocierała się o mocarstwowość. Sam marszałek nie był kryształowym człowiekiem, jak się go maluje na każdym kroku. Ale miał autorytet i liczono się z nim. Teraz? Polska nie ma przywódcy, autorytetu, który weźmie odpowiedzialność za jej losy.

    Żenujące to były obrazki. Smutny dzień. Lekcja naszego patriotyzmu w każdym jego przejawie. Dobrym i złym. Z boiska na ulice.

    Muzycznie...Kult


Dobrego wieczoru

2 komentarze:

  1. ,,Jak mam wytłumaczyć kiedyś swemu dziecku, moim uczniom, że warto brać udział w manifestacjach patriotycznych? ''

    Ale po co? Serio pytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety u nas wszyscy są ekspertami...
    Ani jednego dobrego, ucziwego słowa o marszu warszawskim, o tych zorganizowanych ludziach z całej Polski. Smutne.
    Za dużo "polskiej" telewizji, za dużo "polskiego" radia... A szli wspaniale, dzielnie (mówię o miejscowych - bo też tam byli!), a nawet "Rotę" śpiewali.
    Kiedy ostatni raz nucił pan, chociaż? I powtarza pan "szkolne" brednie o przedwojennej "mocarstwowej" Polsce. To jest wersja historii "romantyczna", chciejska.
    Prawdziwym architektem niepodległosci był Dmowski. Po wielkiej wojnie do Polski wrócił dopiero
    w sierpniu r. 1920. I nie życzył sobie żadnych powitań, podziękowań itd. Pan ni słówka o Dmowskim,... A wspaniale, ponownie wydana książka Dmowskiego "Polityka polska i Odbudowanie państwa"
    leży w bibliotece publicznej.O Piłsudskim - niezle, ale bez puenty: najgorętszy patriota i najgorszy dyktator.

    Bo teraz mamy demokracje i "każdy ma rację".

    OdpowiedzUsuń