wtorek, 11 stycznia 2011

Manitou

Dzień minął szybko. Z londyńską pogodą, przypominającą bardziej jesień, niż zimę.
Wcześniejsze dni też tak minęły. W niedzielę było trochę rodzinnie, trochę społecznie. Jak co roku w drugą niedzielę stycznia cała Polska i kawał świata grali w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sztab w Liceum Ogólnokształcącym wysłał swoich wolontariuszy w miasto. Wśród nich była też dziewiątka moich podopiecznych z Gimnazjum nr 2. Stojąc pod kościołem św. Brata Alberta (dziękujemy ks. proboszczowi Janowi Pępkowi za przychylność) zebrali prawie 6 tys. złotych! Dziękujemy wszystkim, którzy nawet specjalnie wieczorem przyjeżdżali, aby wrzucić pieniądze do puszek. Łącznie Kolbuszowa zebrała ponad 23 tys. złotych. Pięknie!
W poniedziałek czas przyszedł na pracę. W szkole gościliśmy pana Franciszka Batorego. Człowieka legendę, żywą historię naszego miasta. Więzionego przez kolbuszowski UB, brat zamordowanego przez komunistów kapitana Józefa Batorego z Weryni (jego imię nosi tam szkoła). Pan Franciszek dał świadectwo o mordzie w więzieniu na Mokotowie w Warszawie dokonanego na jego bracie i jego towarzyszach. Działo się to na początku marca 1951 roku. Okrutnie bici podczas przesłuchań mieli być zmuszeni do wyrzeczenia się swoich przekonań, swojej polskości. Nie wyrzekli się...Mija właśnie 60 rocznica tego wydarzenia.
A swoją drogą Rosjanie byli bardzo cwani. Rękoma Polaków niszczyli polskich patriotów, tych, którzy nie chcieli przyjąć komunizmu jako swojej ideologii. Wśród skazujących sędziów i mordujących byli polscy żydzi. Być może tymi przemyślanymi krokami chcieli Rosjanie wzbudzić w Polakach nienawiść do narodu żydowskiego, co zresztą w końcu się udało w marcu 1968 roku.
"Polacy Polakom zgotowali ten los"

Dziś wraz z Danusią byłem na koncercie kolęd i pastorałek w wykonaniu zespołu Manitou. Zespół w świetnej formie zagrał kilkanaście znanych i mniej znanych utworów w świetnych aranżacjach. Kapitalna gitara Andrzeja Paśkiewicza, jego wokal wraz z wokalem Piotra Smolika wprowadziły ponownie świąteczny nastrój. Brawurowe wykonanie "Skrzypi wóz" czy "Przybieżeli do Betlejem" zrobiło wrażenie. W zadumę wprowadziła "Zadumka", zaś na kolana powaliła interpretacja kolędy "Pójdźmy wszyscy do stajenki". Ponad godzinny koncert zakończony zakupieniem płyty i autografami Andrzeja i Piotra zakończył miły wieczór.
Za rok zespół obchodzi 20 lecie istnienia. Planują kolejną płytę. Czekam z niecierpliwością.
A na dobrą noc fragment tego, czego ja dziś doświadczyłem.



Prawda, że pięknie? Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz