środa, 1 czerwca 2011

Cisza w eterze

Kupiłem dziś "Korso Kolbuszowskie". Przeczytałem. I nic.
Nie znalazłem nic, co by mnie zainteresowało. O Kolbuszowej mało lub prawie nic. A działo się i dzieje sporo. Choćby na ostatniej sesji. Wprawdzie jest artykuł o proteście na sesji kolbuszowskich przedsiębiorców, w imieniu których wystąpił Krzysiu Wójcicki. Jest też krótko o absolutorium dla burmistrza.
Nie pojawiła się natomiast żadna wzmianka na temat głosowania nad projektem uchwały zmierzającej do powiększenia komisji finansów do 11 osób. Nie ma też nic na temat mojego wniosku zmierzającego do jawności przebiegu sesji Rady Miejskiej, kiedy to w protokole miały być odnotowane imienne głosowania nad każdą uchwałą czy wnioskiem. Chcą tego wyborcy. Ja też. Aby w przyszłości rozliczyć swoich radnych z takich, anie innych decyzji. Wniosek przeszedł, choć tylko głosami 11 do 9. W przerwie okazało się, że jest to nie zgodne z prawem, bo w statucie miasta i gminy Kolbuszowa nie ma takiego zapisu. Ale jest za to zapis o jawności głosowania i uważałem, że notowanie w protokole z nazwiska jak kto głosował jest jedynie kosmetyką. Myliłem się. Ot taka demokracja nasza.

Ta demokracja objawiła się po raz kolejny w przypadku "grupy rządzącej". Już raz pisałem o chęci powiększenia przez radnych tej grupy komisji finansów do 11 osób. Po co? choćby dla chęci zdobycia większości i nieskrępowanego głosowania, jak się podoba. Wbrew wcześniejszym ustaleniom i nieoficjalnym umowom które były na początku kadencji. Ale część radnych pokazuje na każdym kroku, że nie należy brać na serio to, co obiecują. Następnym krokiem będzie ryczałt diet dla radnych i stała suma, która może wynosić nawet 1000 zł miesięcznie. W stosunku do tego, co jest teraz, to podwyżka sięga prawie 100 %. Pięknie...a radny jest podobno społecznikiem...A dług gminy generuje się i powiększa dalej. Obecnie 41 %. Ale to także zasługa radnych będących obecnie w opozycji (moja także...niestety).
O wniosku jawności głosowania sesji i powiększeniu komisji finansów nie napisał nikt...ot taki mały nic nie znaczący szczegół.

Przegrała Kolbuszowianka. Realne staje się to, co podejrzewałem. Spadek do okręgówki. Najbardziej szkoda mi tutaj Łukasza Cetnarskiego, bo jeżeli klub spadnie, to oberwie się jemu. Prezes będzie miał kozła ofiarnego. Martwi mnie stan klubu, raczej jego młodzieżowych drużyn. Czy z ich pozycji w tabeli widać dno? Nie...oni są na dnie. Dostosowując się do pierwszej drużyny.

Rozpoczął się sezon turystyczny. W sobotę byłem z Salamandrą na Roztoczu Środkowym. Super! Polecam. We wtorek zaś z młodzieżą z gimnazjum w Bieszczadach. Warto żyć...dla takich widoków.

Pora spać...napisałem co miałem napisać. Spokojnie...bez nerwów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz