Była...było spokojnie, choć w mediach lokalnych i społecznych zapowiadano, że przyjdą przedstawiciele społeczeństwa i wiadomo było, że ich wizyta będzie dotyczyła domniemanych farm wiatrowych w naszej gminie.
Rzeczywiście tak się stało. Na sali obok burmistrza, radnych, sołtysów, pracowników administracji zasiedli też młodzi ludzie, zainteresowani tym, co ma do powiedzenia burmistrz w sprawie wiatraków. Głosu jednak nie zabrali, zaś rzecznikiem społeczeństwa stał się poseł Zbigniew Chmielowiec. W swoim wystąpieniu przedstawił stanowisko sejmiku wojewódzkiego w sprawie farm wiatrowych, a potem zadał pytania do burmistrza. Następnie głos w wolnych wnioskach zabrał radny Józef Rybicki, a potem ja. Wyraziłem swoje negatywne stanowisko wobec budowy w takiej formie "wiatraków" w naszej gminie, wskazując (podobnie zresztą jak i radny Rybicki) na ich wpływ krajobraz naszej gminy. Oczywiście nie to jest najważniejsze, ale opór społeczeństwa, często nie świadomego, czym są i jakie za sobą niosą zagrożenia wiatraki.
Wskazałem w swoim wywodzie doświadczenie Czechów, którzy postawili na farmy fotowoltaniczne, których mają całe hektary. Wygląda to dość przystępnie i na pewno nie budzi tylu kontrowersji, co wiatraki.
Potem głos zabrał burmistrz. Wskazał jak wygląda obecnie stan inwestycji, której tak na prawdę nie ma. Firma, która planuje u nas ich budowę próbowała coś przeforsować, spotykając się nawet z mieszkańcami kilku wsi. Ale to tyle. A do tego, aby rozpocząć inwestycję potrzeba głównie zgody mieszkańców...oraz kupę dokumentów. Tej zgody mieszkańców nie ma i o tym mówił właśnie burmistrz, zaznaczając, że nie zrobi nic bez zgody społeczeństwa naszej gminy. Dlatego jestem pewien, że wiatraków u nas nie będzie. Na szczęście.
To oczywiście duży skrót z wypowiedzi burmistrza.
Ja jestem spokojny. A wy?
Paweł na następnej sesji złóż interpelację, że w rowie na ulicy Mieleckiej znajdują się dwie butelki (jedna po piwie, druga po coli). Trzeba szybko coś z tym zrobić.. Oczywiście z mównicy interpeluj!
OdpowiedzUsuńMichał K. skończ te złośliwości, żal ci dupsko ściska?
OdpowiedzUsuńJestem spokojna, dopóki ludzie protestują. Wiem, że burmistrz powiedział, że nie będzie farm, jeśli nie będzie zgody. Rozumiem więc aktywnie protestujących, bo pracują oni nad tym, by burmistrz widział, że nie ma akceptacji społecznej na taką inwestycję. Kolbuszowa jest bezpieczna, dopóki widać jej sprzeciw. Ufam, że inni radni (prócz p. Pawła Michno) też się wypowiedzą. Nie wierzę, że tylko Autor bloga ma na ten temat coś do powiedzenia. Skąd to milczenie całej reszty?
OdpowiedzUsuń