Dni mijają szybko. Z małym człowieczkiem w domu nie może być nudno. Rośnie szybko i zdrowo jako duma swoich rodziców.
Wczoraj miała miejsce Komisja Oświaty przy Radzie Miasta. Czekałem na nią z ciekawością, gdyż w jednym z punktów miała być rozmowa, spotkanie z Zarządem Powiatu w sprawie Szkoły Specjalnej w Kolbuszowej Dolnej. Z Zarządu pojawił się jedynie sam pan starosta. Ciekawe to, bo w Zarządzie tym zasiada jeszcze kilka innych, szacownych osób. Może jest tak, jak mawiał kiedyś król Ludwik XIV "Państwo to ja"?.
Na spotkaniu pani dyrektor Marzena Mytych przedstawiła sytuację szkoły, zaś Inspektor Oświaty, Ireneusz Kogut kilka liczb i statystyk. Rozmowa krążyła wokół problemów szkoły, głównie lokalowych. W 2007 roku gmina Kolbuszowa przejęła od powiatu jego zadanie, jakim było prowadzenie tej szkoły. Dziś szkoła działa prężnie, mimo olbrzymich kłopotów lokalowych i rosnącej liczby dzieci. W dodatku w 2009 roku został utworzony oddział przysposabiający do zawodu, czyli taka szkoła ponadgimnazjalna. Nie mieszcząc się w Kolbuszowej Dolnej, młodzież ta ma sposobność korzystania z gościnności proboszcza Jana Pępka z parafii św. Brata Alberta, gdzie w kuchni przygotowuje się do przyszłych czynności zawodowych.
Koniecznością stała się już na samym początku rozbudowa szkoły. Dyrekcja szkoły staje na głowie, aby wszystkie dzieci z terenu powiatu kolbuszowskiego znalazły w szkole miejsce, co wydaje się już ponad siły. W budżecie gminy Kolbuszowa na rok 2011 została zapisana kwota ponad 30 tys. na wykonanie koncepcji rozbudowy szkoły. W krok za tym powinna pójść dokumentacja i rozbudowa. Gmina nie jest w stanie udźwignąć tego, ale wierzę, że pozyskane zostaną środki zewnętrzne na jej rozbudowę.
Więc po co był starosta na spotkaniu? Wielu radnych, w tym i ja, chciało, aby starosta w jakimś niewielkim stopniu partycypował w kosztach funkcjonowania szkoły. Nie chodziło nam o wielką kwotę, wręcz symbolicznie, kilkadziesiąt tysięcy w skali roku. Podobnie jak to jest z Biblioteką Publiczną (gmina daje prawie milion rocznie, powiat 50 tys), czy szkołą muzyczną. Odpowiedź starosty była jedna i konkretna: nie mamy. Wierzę, że tak jest, gdyż rokrocznie gminy z terenu powiatu dofinansowują zadania powiatu w zakresie dróg powiatowych przebiegających przez przez ich teren. Podobnie i Kolbuszowa. Są to sumy milionowe, po to, aby potem pan starosta mógł się pochwalić, że powiat wyremontował drogi. Tylko za czyje pieniądze?
Wydaje mi się, że powiat nic nie dopłaci szkole specjalnej. Zresztą to nasza wina, gdyż zabrakło w umowie z roku 2007 tego zapisu finansowego. Wiem też, w czym zresztą upewnił mnie starosta, że gdyby nie było tej umowy i gmina Kolbuszowa nie przejęła zadania powiatu, dziś nie byłoby szkoły w Kolbuszowej Dolnej. Smutne...
Druga część komisji w sprawie korzystania szkół z basenu wydała mi się nie potrzebna.
Ot i nasza kolbuszowska rzeczywistość.
Rusza z kopyta sprawa kolbuszowskiej synagogi. Już wkrótce szczegóły.
Muzycznie dziś Human, nie pasuje do tematyki, ale jest ciekawą grupą, trochę zapomnianą.
Dziś trochę ostrzej. Dobrego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz