czwartek, 13 października 2011

nauczycielom...

Tym wszystkim, którzy właśnie bawią się w "Dworku" i tym wszystkim, którzy zostali w domu (tak jak ja - nie dla mnie takie imprezy, a po za tym mam obowiązki względem Jasia).

To święto jest nie tylko nasze, nauczycieli. To także święto dzieci. Także one tworzą system oświaty. Więc mówienie o tym dniu "dzień nauczyciela" jest moim zdaniem błędne. 
Z tego powodu pojawiają się w różnych mediach przeróżne informacje o oświacie. Choćby wczoraj w "Korso Kolbuszowskim" w artykule "Przekształcają i zwalniają". Gmina zaczęła szukać oszczędności wszędzie gdzie się da. Także w oświacie. Stąd mówi się od kilku miesięcy, że i w naszej gminie trzeba będzie zamknąć małe szkoły. Mówiło się o Bukowcu, a ostatnio doszedł też Domatków. Na ostatnim posiedzeniu komisji oświaty przy Radzie Miasta w dniu 7 października radnym przedstawiono problem kolbuszowskiej oświaty i zagrożenia jakie wypływają dla tych szkół.Likwidacja byłaby dla nich najgorsza, także dla społeczeństwa tych miejscowości. Zresztą doszłyby kolejne dwa budynki, które straszyły by pustką. A są ładnie odremontowane dużym nakładem finansowym.
Faktem jest, że przez ostatnie kilka lat ubyło w naszych szkołach około 1000 dzieci, przy bardzo nikłym odpływie nauczycieli. Nie wszyscy radni mogli zrozumieć jak to się dzieje. Przecież jest to wbrew logice, a na pewno ekonomii. Był też radny, który proponował, aby zwiększyć ilość godzin pracy nauczycieli. Bo przecież nie może być tak, że pracują tylko 18 godzin. I to za jakie pieniądze! Przecież przedsiębiorcy pracują o wiele dłużej i muszą ciężko zarabiać na swoje i rodziny utrzymanie. Nie bardzo chyba zrozumiał Pan Radny, na czym polega praca nauczyciela. Zresztą nikt nikomu nie kazał być przedsiębiorcą, zresztą jak mnie nauczycielem...


Praca nauczyciela nie należy do łatwych. Ale to zrozumie tylko ten, kto nim jest, albo ma w domu nauczyciela. Ja lubię to co robię, wkładam w to całe serce, choć nie jestem bez wad i muszę przyznać, że mam w szkole problemy z "papierkami"...nie lubię grzebać się w papierkach, a tymi nauczyciele są zasypywani na każdym kroku. I jest ich coraz więcej. Najlepiej rzeczywiście pracuje się w małych klasach, gdzie nauczyciel jest w stanie poświęcić uwagę każdemu uczniowi, nie mówić o utrzymaniu dyscypliny. W klasach ponad 25 osobowych praca jest trudniejsza. Nie mówiąc już o 40 osobowych, a takie bywają w naszym LO. I tam pracowałem, i znam różnicę. Jest ogromna. I śmiem twierdzić, że im mniejsza klasa, tym wyższy poziom nauczania.

A na koniec...nie jestem za absolutną likwidacją Karty Nauczyciela, a jedynie za jej modyfikacją w wielu punktach, które i tak zapewne doprowadziły by do jej likwidacji. W których punktach? Zachowam dla siebie..."niech w szkole pracują najlepsi nauczyciele" - to słowa minister Hall, zanim wypięła tyłek do mediów. I tak na prawdę jedyne mądre słowa, które wypowiedziała w swej kadencji. 

Na dokładkę poczytajcie na Onecie artykuł "Nauczyciele paraliżują finanse gmin"...ot cały obraz naszej polskiej oświaty.http://biznes.onet.pl/nauczyciele-paralizuja-finanse-gmin,18554,4879462,1,prasa-detal
Kolejny przykład utworu z mojej prywatnej "akademii polskiej muzyki rozrywkowej". Tym razem Turbo. I nie po raz ostatni. Dobrej nocy.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zrozumie tego zawodu człowiek, który nigdy nauczycielem nie był.
    Praca dla jednych ciężka, dla drugich lekka. Zarówno na nauczyciela jak i na przedsiębiorcę nie nadaje się każdy.
    Może i nauczyciel zarabia sporo przeliczając na stawkę godzinową, ale w miesięcznym rozrachunku już tak słodko nie jest. Absolwent informatyki, geodezji czy innych studiów technicznych zarabia o krocie więcej.
    Problemem budżetu nie są płace nauczycieli tylko brak uczniów, a to wina rządu, a nie społeczeństwa. Wysokie podatki i "obiecana" emerytura, na którą za kilka lat braknie pieniędzy spowodowały niż demograficzny.

    Dominik Dzióba
    Purplestar.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. A może by tak poszukać oszczędności w samym Zespole Oświatowym? Otóż nauczyciel pracujący w 2 szkołach musi przechodzić przez podwójne badania okresowe, bo do każdej szkoły wymagane są osobne badania. Nieważne jest to,że mamy do czynienia z tą sama gminą i wystarczy po prostu zaświadczenie lekarskie skserować. To na pewno tańsze rozwiązanie niż powtórne, identyczne badania na potrzeby drugiej szkoły. Myślę, że badanie takie - laryngolog+lekarz medycyny pracy - kosztuje minimum 60 zł.Znam tę historie z autopsji, ponieważ w sierpniu byłem na badaniach z jednej szkoły, a teraz, po miesiącu muszę zrobić te same badania na potrzeby drugiej szkoły. Nonsens!
    Co do wypowiedzi radnego Stobierskiego, to, jak mawiał Piotr Skrzynecki - "szkoda szeptu..." Pozdrawiam Pawle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Praca nauczyciela musi byc w istocie nieludzka, bo któryż uczeń zasługuje na "pałę" Polyfema?

    ? ad personam? nie!

    A rdzenni Lechici wiadomo - czytają książki minimalnie.Jeszcze trochę a szkolne "testy" okażą się daleko trudniejsze niż powrót Odyseusza do domu.

    A europa? - zwyczajnie wymiera (demograficznie). Nasze "członkostwo" de facto pogorszyło tylko statystyki.

    OdpowiedzUsuń