We środę 6 grudnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Kolbuszowej oczekiwany wykład profesora Wierzbieńca o żydowskiej społecznści Kolbuszowej przed II wojną światową. Wykład ciekawy, sporo osób przyszło zainteresowanych tematem.
Wprawdzie wykład ciekawy, ale ja nie dowiedzałem się niczego, czego wcześniej o Żydach kolbuszowskich nie wiedziałbym. Profesor przybliżył zebranym krótko historię kolbuszowskiej społeczności żydowskiej, a potem padały pytania. Ja zapytałem czy Niemcy w okresie wojny dokumentowali w jakiś sposób swoje "poczynania" w gettach. Brakuje bowiem źródeł do tego okresu ze strony niemieckiej, zresztą żydowskiej też (jedynie wspomnienia Salschitza i jego fotografie). Okazuje się, że nie są znane przypadki, gdzie Niemcy dokumentowaliby (oprócz spraw finansowych). Robiły to jedynie miejscowe Judenraty. Niestety dla Kolbuszowej nie ma takiej dokumentacji. Chyba, że do tej pory nie została odkryta, ujawniona.
Piszę o tym, gdyż sprawy kolbuszowskich Żydów coraz bardziej mnie intrygują. Szukam źródeł, publikacji, wspomnień, umawiam się z osobami, które mogą jeszcze coś pamiętać z okresu wojny. To dziedzictwo, które trzeba zachować, ocalić.
Właśnie przyglądam się jak to idzie w Lublinie...niedościgniony wzór. Niestety. Wystarczy popatrzeć na stan naszej synagogi. Czy da się jeszcze coś zrobić? Trzeba tylko dobrej woli i odwagi. Wcale nie jest tak, że po jej wykupieniu, miasto będzie musiało wpompować wielkie pieniądze w jej remont. Nie...jest sporo innych możliwości pozyskania środków, tylko nie ma chętnych. I tak to już jest z naszą kulturą. Wystarczy popatrzyć na budynek Domu Kultury. Synagoga jest kolejnym przykładem.
Pozdrawiam z Lublina
http://kolbuszowskimagiel.blogspot.com/2012/12/rtk-im-macieja-goslara-niech-zyje.html
OdpowiedzUsuń